Wszystko ma swoje prototypy. Na podstawie dobrych i złych cech tego tutaj powstał drugi kajet z dżinsowej kieszeni. Przyznaję, że jest to jeden z najlepszych pomysłów, jakie zrealizowałem.
znaczków nie było szkoda - wszystkie powtarzały się w kolekcji |
Mój drugi zrobiony kajet w życiu był poligonem nauki introligatorstwa. Długie i nieporadne składanie okazało się bardzo przydatne na kolejne lata robienia notatników.
O tego typu notatniku pisałem już wcześniej (Historia kajetnictwa #5). Odpowiedni dla sfrustrowanych prostotą kątów. Zrobiłem takich trzy, a ten jest najnowszy.
Po dwóch notatnikach w twardej oprawie, chciałem spróbować czegoś nowego. Metodą prób i błędów, po długim docinaniu i wielu testach, opracowałem niestandardowy format, który szybko stał się moim ulubionym. Wymiary kajetu to w przybliżeniu 17 na 13 cm. Jest bardzo poręczny i może służyć za notes, kalendarz, przepiśnik. Nawet album albo szkicownik.
Prostokąt to najlepszy kształt dla notesów? Na pewno uniwersalny, ale czy uniwersalność to wartość najwyższa? Sprawdziło się koło, więc dałem szansę trójkątowi.
Kolejny przykład przerobienia tej samej kurtki (z której powstały m.in. wąski, Kraków-Warszawa i kajet z kieszenią).
Postrach herbatek u ciotek i w moim domu dawno temu, kiedy przychodzili goście. Musiały odleżeć swoje w strychowym czyśćcu, aż wspomnienia paradoksalnych poparzeń zwietrzeją. Dziś służą jako...
Jak już pisałem na fejsie, zbieg wydarzeń opóźnił publikację postów. Dziś więc coś specjalnego.
Zapowiadana męska biżuteria.
W galerii na Więziennej we Wrocławiu widziałem naszyjnik z fantazyjnie powyginanego zamka. Przepłynęło przeze mnie to uczucie kiedy widzisz, że ktoś zbija hajs na czymś, na co się wpadło samemu kilka lat temu.
W galerii na Więziennej we Wrocławiu widziałem naszyjnik z fantazyjnie powyginanego zamka. Przepłynęło przeze mnie to uczucie kiedy widzisz, że ktoś zbija hajs na czymś, na co się wpadło samemu kilka lat temu.
Przy okazji pisania o kajecie od Krakowa do Warszawy wspomniałem, że kolejny w tym formacie (14 x 9) będzie otwierany pionowo w górę.
Pisałem o kurtce, z której zrobiłem kilka rzeczy (np. kajet z kieszenią). Oto kolejny kapownik, który oprawiony jest jej fragmentem.
Zapełnił się kajet w podkowę, więc przyszedł czas na świeży osobisty notatnik. Jest najnowszy i jednocześnie pierwszy tutaj prezentowany.
Jak wiele rzeczy na strychu, rzutnik slajdów Profil miał już za sobą czasy użyteczności. Próba podłączenia go do prądu skończyła się wybuchem i palpitacjami serca. Cało wyszedł z tego na szczęście obiektyw, który rozmontowałem i złożyłem na nowo w mniejszych gabarytach.
Na dobry początek uzewnętrznię się z jednym pomysłem.
Co będzie się tu dziać później - inna bajka.
Co będzie się tu dziać później - inna bajka.
Do palenia tytoniu nie namawiam nikogo. Sam robię to nieczęsto, ale jeśli już, to zwijam go sam. I to smaczniejsze, i oszczędne.
Latarka przewijała się przez dzieciństwo zazwyczaj jako zastrzyk adrenaliny przy sprawdzaniu językiem mocy baterii 3R12. Pewnego dnia zauważyłem, że jej wymiary są dobre do przerobienia jej na papierośnicę. Miałoby to sens, gdyby papierosy chociaż trochę smakowały. Stąd pomysł na to, co widać na zdjęciach.
wysłużona, kolejowa latarka |